środa, 6 marca 2013

Science fiction...

Przechodząc obok odbiornika TV zauważyłem na jego ekranie urządzenie, nazwane "automatycznym barmanem". No ja przepraszam, ale już czytałem o czymś takim w powstałych przed mniej więcej półwieczem opowiadaniach Henryka Kuttnera o genialnym wynalazcy- alkoholiku, Gallowayu Gallagherze. Zależnie od tłumaczenia maszyna ta zwała się tam "organami alkoholowymi" bądź "dystrybutorem trunków".
Kolejny gwóźdź do trumny z plakietką "fantastyka naukowa".

1 komentarz:

  1. Organy alkoholowe - chyba marzenie każdego imprezowicza - studenta, pijąc tworzyć, tworząc pić i jeszcze napełniać nie trzeba, fantastyczna ta fantastyka, pamiętam taką piosenkę "bo fantazja, fantazja jest od tego, aby bawić się, bawić się na całego".
    Najgorsze jest to, że te organy źle wpływają na organy - to już lepiej wpłynąć na suchego przestwór oceanu...
    MCH

    OdpowiedzUsuń