niedziela, 13 grudnia 2015

Bieżąca dokumentacja... ech, ta technika...

Odpowiednik tkanki mięśniowej przyrasta. Jednakże mój rejestrator obrazów uznał, że ma za mało światła i uruchomił podczas użytkowania lampę błyskową. Efekt mi się osobiście nie podoba. Ale jest. Oto on:


niedziela, 6 grudnia 2015

Bieżąca dokumentacja.

Każdego kręgowca, nie wyłączając istot ludzkich, da się z grubsza podzielić na 3 części: kości, mięso, skóra. (Mógłbym jeszcze coś wspomnieć o tkance nerwowej, naczyniach krwionośnych tudzież limfatycznych oraz chrząstkach i tłuszczu, ale nie bądźmy zbyt drobiazgowi.) Przeto i ja swój skromniutki, trójwymiarowy collage buduję zgodnie z prawem przyrody.
Szkielet został ukończony. Zacząłem nakładać odpowiednik tkanki mięśniowej.

niedziela, 15 listopada 2015

Bieżąca dokumentacja.

Mam już tytuł. Najprostszy z możliwych- "Pojemnik z pokrywką"- i nadany nieco na wyrost, bo nie dość, że pokrywka jest na razie dopiero w fazie planowania, ale i wstępny kształt całości wciąż jeszcze nie wykończony.
Jednakże pewien postęp odnotowałem:




środa, 11 listopada 2015

niedziela, 1 listopada 2015

niedziela, 18 października 2015

Bieżąca dokumentacja >:-]

Wiem, co chcę uzyskać. Dość mam jednak uderzania głową w ścianę niemożliwości bez uprzedniego sprawdzenia dystansu, dzielącego jedno i drugie. Dlatego postanowiłem przeprowadzić próbę. Zacząłem wczoraj. W efekcie rezultat tej próby na razie przedstawia się bardziej niż skromnie. Ale może jeszcze urośnie, kto wie?
Oto on:

niedziela, 11 października 2015

Zamiast bieżącej dokumentacji...

...mogę jedynie zapisać tu parę cierpkich słów, skierowanych do siebie samego.
"Źródła wątpliwości" nie ukończę. Technicznie niewykonalne. A to dlatego, że błąd tkwił zasadniczo w podstawie- w samej koncepcji. Zestalony tlenek wodoru jest tworzywem plastycznym. Tworzy bryły. Poddaje się, co prawda w szczególny sposób, obróbce mechanicznej. Tymczasem ja próbowałem wymodelować symboliczne naśladownictwo tego surowca. Pasemka, psiakrew... a przecież to się prosi o trójwymiarowość. I właśnie pod kątem trójwymiarowości powinienem zrobić drugą wersję. Roboty zapowiada się sporo. Uciążliwej. Być może jednak to, co- kto wie czy- stworzę, będzie harmonizowało z moimi oczekiwaniami. A na razie nie wyszło.
Bo, jak powiada stare przysłowie rycerzy Jedi...
[...wymyśliłem je około 38 godzin temu i obawiam się, że ma ono sens jedynie w języku polskim...]
...fortuna kałem się tuczy.
>:-]

poniedziałek, 5 października 2015

Bieżąca dokumentacja >:-(

Ilekroć próbuję wymodelować podobiznę wody, tylekroć rezultat okazuje się... cóż, nie całkiem zgodny z moimi chęciami. Spróbuję ukończyć "Źródło wątpliwości", ale prawdopodobnie czeka mnie też opracowanie kolejnej wersji tego, co na liście projektów figuruje jako "zamrożona fontanna".

niedziela, 2 sierpnia 2015

poniedziałek, 27 lipca 2015

Bieżąca dokumentacja (z wyznaniem).

Nie lubię pracy koncepcyjnej. Szczególnie, jeśli dotyczy ona koncepcji, która niekoniecznie musi sprawdzić się w praktyce. W wyniku czego trzeba opracować następną. Która też może być nietrafiona. (Pan Antoni z Katalonii dosyć często chyba natykał się na takie trudności. Nie żebym śmiał porównywać się do Niego, ale natura zjawiska w sumie zbliżona... i chyba właśnie dlatego pozostawił większość dzieł w stanie niedokończonym.)
Co mam zrobione? Tytuł.
"Źródło wątpliwości".
I zdjęcie. To, co na nim widać, wygląda po prostu żałośnie, ale jestem przecież na samym początku. Ciągle...>:-(
Nie lubię także twórczości J. R. R. Tolkiena, jednakże to z kolei jest temat na zupełnie inny wpis.

wtorek, 14 lipca 2015

Przypływ wątpliwego natchnienia...

...będący skutkiem pewnych niemiłych przeżyć natury osobistej, spowodował powstanie poniższego tekstu. (Uwaga: zaburzenia rytmu to efekt w pełni zamierzony!)

NIE-DO-LI-ME-RYK.

...Artystce Leokadii z domu Szacabałło
pięciu mężów się pochowało.

Pierwszy przed obiadem źle umył ręce:
szast- prast! Wysiadł żołądek. I nie było go więcej.

Drugi w Egipcie wszedł do hypostylu,
ciut za głośno krzycząc: "jakie stare!"
Padł pod kolumn zawalonych ciężarem.
Nie udało się ustalić, ilu.

Trzeci od ludzi honoru- Sycylia- zebrał takie manto,
że z Palermo pojechał wprost na campo santo.

Zgon czwartego nader soczystym okazał się fruktem
Chwil zbliżenia auta z akweduktem.

Ostatniemu zaś najbardziej zaszkodziła
Ciężka forma przestrzenna, którą żona
Wyrzeźbiła. Ujrzał. Rzekł: "niech ja skonam,
to..." I nie skończył, bo się nań obaliła.

>:-}