NKWN: złośliwy wniosek.

"Dyletantyzm to coś, z czego można się jedynie śmiać- i amen!"

Mam wątpliwą nadzieję, że po tej religianckiej dygresji nastąpi powrót do zasadniczego przedmiotu wypowiedzi... >:-P

NKWN: zejście z tematu?

"(Tymczasem zgody z Tym, który zwykł bywać JEDEN, można szukać tylko w samym sobie.)"

Miało być o społecznej teorii spisku, a ten na religianctwo wjeżdża... >:-P

Bieżąca dokumentacja.

NKWN: dalsze wyszukane metafory.

"Szaleństwo ma wiele głów i ogromny namiot w Qumran, gotowy na przyjmowanie gości... a jego pierwszy łeb wziął się z wody."

Węszę tu jakieś nieprzyjemne aluzje do esseńczyków, być może nawet zelotów i sykariuszy... a kto wie czy nie do samego Jana Chrzciciela?!

NKWN: bardziej na temat?

"Taką właśnie wolnością mogli poszczycić się ci, którzy jako pierwsi zaczęli spiskować przeciwko władzy królewskiej."

To znaczy kto? I o jakiego monarchę z jakiego państwa by tu chodziło? Czy może mowa o ogólnej idei monarchii? 

NKWN: spiskowo i gnostycko.

"Chyba wszyscy zgodzimy się, że dzięki temu można zyskać niejaką wolność poglądów, choćby była ona wielkości kostki do gry."

Wyszukane porównanie. Ale- jak dla mnie- nic nadto. >:-P

NKWN: ...?...

"...by nie wysnuwać kabalistycznych wniosków z pism starszych niż teksty z Nag Hammadi."

Ignotum per ignotum!... >:-P

Nowa Księga Wiedzy Niejawnej. Wątek 81: potężna porcja bełkotu.

"Społeczna teoria spisku: jeśli w pięciowymiarowym układzie współrzędnych ΑΒΓΔΕ poruszy się punkt A, należy wówczas użyć całej głębi swej myśli..."

Ażeby- co? >:-P

NKWN: zaskakujące dokończenie wątku.

"Tylko to mogę doradzić memu przyszłemu lub obecnemu czytelnikowi, korzystając z metod wypróbowanych już w odniesieniu do dzieł Shakespeare'a."

ZARAZ! Dorobek Wilhelma ze Stratfordu miałby być zaszyfrowanym dziełem o alchemii?! Natykałem się już na rozmaite dzikie pomysły, dotyczące twórczości autora "Hamleta", ale czegoś takiego raczej się nie spodziewałem. Chociaż z drugiej strony- dlaczego nie? Tylko że próba analizy dzieł Łabędzia z Avonu, dokonana pod tym kątem, napotkałaby kilka podstawowych trudności. Po pierwsze, z tego, co mi wiadomo, każdy alchemik używał trochę innego, zindywidualizowanego kodu językowego, bardzo wiele z tego "utonęło w mrokach niepamięci". Po drugie- taka praca wymagałaby nader szczegółowego badania, będącego sporym wysiłkiem intelektualnym. Wątpię, by ktokolwiek podjąłby się go bez wynagrodzenia. Po trzecie wynik i tak nie byłby bezstronny, bo uniknięcie skażenia go- za przeproszeniem- subiektywizmem, zanieczyszczenia osobowością samego badacza to coś niemożliwego.
I drugie "zaraz"! A czy przypadkiem nie tego właśnie dotyczy zakończona tutaj seria komunikatów?!

Bieżąca dokumentacja.

NKWN: ...a nawet, gdy się nim jest, nie warto działać.

"Bo nawet użycie jako naczyń Czyśćca i odpowiednich ruin nie spowoduje narodzin wyniku Operacji."

No taak, ciśnienie rzeczywistości potrafi wywierać wpływ na takie rzeczy... >;-)

NKWN: gdy się nie jest współczesnym alchemikiem...

"A kiedy spostrzeżecie, że ci enigmatyczni >>wtajemniczeni<< ujrzą swoje szaleńcze obrządki w poważaniu tak wielkim, iż stwierdzą >>wszystko od nas się wywodzi, począwszy od najrozmaitszych szkół technicznych aż po wiarę w mądrość starców<< (ci ostatni nota bene tak naprawdę wykonują tylko alternatywne ruchy umysłowe, gdy się tego od nich zażąda)- wtedy doznacie zjawiska, jakie Plutarch zwał anamnezą."

Nie żebym coś z tego rozumiał... ale brzmi podniośle! >;-)

NKWN: i promyk podejrzanej nadziei.

"Wychodząc z tego punktu widzenia, ci, którzy chcieliby zostać adeptami, stają na początku takiej drogi, poza którą nie istnieje nic."

Jakoś zapachniało mi z tego sosem sojowym i przyprawą pięciu smaków... >;-)

NKWN: niewesoły wniosek.

"Jakiekolwiek trudności z wyobrażeniem szczegółów? Oznacza to, iż obecnie ten, kto próbuje dokonać Dzieła- nie wytrwa!"

No cóż, od mniej więcej dwustu lat ziemski klimat nie sprzyja alchemikom... >;-)

NKWN: odwołanie do imaginacji.

"Przedstawcie sobie teraz alchemika, który jedynie dla was (i nikogo poza wami) otworzył swój kuferek."

No dobrze. I co dalej? >:-P

NKWN: alchemiczne skażenie środowiska?

"Oznacza to bowiem możliwość wystąpienia zarazy, powstałej wskutek odcięcia przez Otchłań środkowego filaru rzeczywistości."

Wiedziałem, że chemia potrafi sporo napaskudzić w przyrodzie. Kwaśne deszcze, smog, związki metali lekkich z węglem i azotem, fenole, gaz musztardowy, tabun, sarin, soman... wystarczy. >;-) Ale chyba mało kto dotąd myślał o tym, jakie zagrożenia natury ekologicznej niesie ze sobą alchemiczne zanieczyszczenie środowiska naturalnego... >;-)

Bieżąca dokumentacja.

NKWN: szklaneczka zimnej wody z athanora.

"Podziwiając to widowisko o niewysłowionym uroku, należałoby je jednak uznać za objaw eklektyzmu."

Czekam na ciąg dalszy... >:-\

Nowa Księga Wiedzy Niejawnej. Wątek 80: o alchemii z szokującą konkluzją.

"Kiedy w materii Wielkiego Dzieła pojawiła się biel, prawa do niej rościły sobie rozmaite różokrzyżowcowe stowarzyszenia. Ona jednak zwodziła wszystkich i nikomu nie pozwoliła na to, by wziął ją w objęcia."

Alchemiczna ezoteryka jak w mordę strzelił!... >:-D

Nowa Księga Wiedzy Niejawnej. Wątek 79: uzasadniona wątpliwość.

"Nie ma żadnej pewności co do tego, kto wyrył dwadzieścia dwie podstawowe litery."

Stuprocentowa prawda.

NKWN: dokończenie wątku.

"A prace Salomona były wzorem i wskazówką dla działań zakonu jezuitów."

No tak. Według Pisma św. przyczyną upadku syna Dawida było zwrócenie się ku "fałszywym bóstwom". Zaś Towarzystwo, o którym tu wspomniano, doczekało się ponoć kasacji m. in. za wyprawiane w Chinach brewerie, mieszające lokalne wierzenia z chrześcijaństwem. Coś faktycznie jest na rzeczy... >:-)

NKWN: dalej nieprzychylnie o buddyzmie.

"Kto się z nią zwiąże, ten nie stanie się posiadaczem nici Ariadny."

A Salomon niby takową miał do dyspozycji, a? >:-P

NKWN: ostro i niesympatycznie o buddyzmie.

"Moim zdaniem mamy tu do czynienia z namiastką wiary, poczętą jakby przez zgniły i trujący grzyb."

A ja pozwolę sobie mieć zdanie krańcowo inne od wyrażonego w powyższej wypowiedzi. >:-[

"Kriokineza."

NKWN: Salomon Dawidowicz i Siddharta Gautama.

"Tymczasem bramiński książę pośród kilkudziesięciu świątyń przemienia głupców w wariatów."

Jakieś anse względem buddyzmu? >:-}

NKWN: świątynia Salomona.

"Ale to właśnie on nadał kształt temu, czego strażnikami teoretycznie mieli być templariusze. Fakt, o którym wspomina się zbyt pobieżnie."

No dobrze, ale jak to się ma do świętego Graala, wzmiankowanego przecie na początku tej serii wypowiedzi?

NKWN: syn Dawida w pułapce.

"Nie ulega jednak najmniejszej wątpliwości, że pozwolono mu na to chcąc, by rychło trafił w meandry labiryntu bez możliwości wydostania się."

Pismo św. podaje nieco inną przyczynę upadku Salomona. Ale jedno nie zaprzecza drugiemu... >;-) Tylko od kogo pochodziło to rzekome "pozwolenie"?

NKWN: przykra rewelacja jako respons?

"Zaskakujące? Przecież nawet król, zrodzony z krwi Syjonu, chociaż nie sposób odmówić mu dobrej woli, oddawał się potajemnie praktykom czarnej magii."

Chodzi o Salomona, syna Dawida? A może... tfu, lepiej nawet nie myśleć... >;-)

Nowa Księga Wiedzy Niejawnej. Wątek 78: mętnie o Salomonie.

"Kielich, zwany świętym Graalem, musiał być jednocześnie przedmiotem kultu i tą nieodnajdywalnością, która wiąże się lub próbuje związać z duchami mroku."

Sądząc z legend arturiańskich- chyba tylko po to, by rzucić im w twarze choćby promyk (dość wątpliwego) światła... >:-P

NKWN: dokończenie wątku.

"Bowiem istoty wydane na pastwę grzechu nie byłyby w stanie dokonać ani tego, ani czegokolwiek. Dotyczy to również większości rzekomych różokrzyżowców."

Ładny kwiatek. Jeśli dobrze zrozumiałem, to nad wypuszczeniem na świat "demonów" pracują sami "bezgrzeszni". Chociaż... tzw. "anioły" też są istotami w gruncie rzeczy dajmonicznymi, nieprawdaż? Łeb może rozboleć i tyle. Zakończmy komentarze do tego wątku fragmentem piosenki.
"Zapomnijmy te dzieje, spuśćmy wodę za Ewą
 I Salomon nie naleje na pochyłe drzewo."
>:-D