Znak firmowy prozy Stanisława Lema?
Kostyczna, zjadliwa ironia.
Cecha dystynktywna dzieł Gombrowicza Witolda?
Odczuwany przez czytelnika emocjonalno- intelektualny analog posmaku ciepławych wymiocin.
Próba połączenia obu tych rzeczy przez współczesnego polskiego (wolskiego?) literata, specjalizującego się w tworzeniu literatury, będącej, ma się rozumieć, literaturą piękną?
/flame on/
(A piękna ci ona jest tak bardzo, że docenić to mogą chyba jedynie najwrażliwsi homoseksualiści, gdzież tam do nich mi, biednemu dewiantowi!... Moja ograniczona niewątpliwie percepcja powiada jeno, iż to piękno nader dojrzałe, coś jakby emerytowana prostytutka płci męskiej.)
/flame off/
Środek nasenny.>:-P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz