Pochłonąłem kolejny "skandynawski kryminał". Hakana Nessera "Człowiek bez psa".
Zabawne. Jakiś czas temu upolowałem cacuszko autorstwa czeskiego pisarza, Zdenka Jirotki, zatytułowane "Człowiek z psem". W trakcie lektury zorientowałem się, że ta powieść została nieudolnie zekranizowana w PRL-u, tytuł filmu- "Walet pikowy". Też "kryminał".
A teraz- taka zbieżność.
Oczekiwałem podświadomie więc, że spośród kart czytanego dziś dzieła wyskoczy na mnie niegdysiejszy latarnik, późniejszy detektyw i hodowca szkodników polnych, pan Wacław Kawanias.
Niestety tak się nie stało.
Natomiast zrozumiałem, na czym polega ta rzekoma popularność "smorgas thrillerów".
Przeciętny czytelnik podczas lektury doznaje wrażenia, że w porównaniu z bohaterami dzieła może się szczycić NIEPRAWDOPODOBNIE BOGATYM ŻYCIEM WEWNĘTRZNYM.
Schadenfreude, nicht wahr?
Bogowie, uchowajcie mnie od doznawania takich pociech!!
>:-P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz