Jeśli w wyniku ewolucji poezji można przeczytać wiersz, pozbawiony jakichkolwiek epitetów, peryfraz, metafor itp. tropów, ale za to zawierający co drugi wers zaimek "ja", to dlaczego nie zastosować tej samej zasady do innych dziedzin życia? To byłoby nawet dość logiczne. Popatrzmy.
Kawa bez dodatków.
Kawa z mlekiem.
Kawa ze śmietanką.
Proponuję, by twórcy polskiej poezji współczesnej w rodzaju tej omówionej powyżej pili wyłącznie KAWĘ Z MASŁEM.
Cóż, nie ukrywam, że poniosły mnie nerwy i dlatego- odruch obronny organizmu- wysmażyłem, odreagowując, tekst, który pozwolę sobie tutaj przepisać:
PIOSENKA Z SZYBU WENTYLACYJNEGO.
podobno Czujesz wstrętu dreszcz gdy Widzisz bladość
[naszych ciał
nie wiesz że światło Sprawia nam tylko ból
pobieżnych wniosków garść zebrana w parę chwil Jest jak
to co Przyniosłeś z sobą tu: zapałki i nic
a my dopiero kiedy noc i nów Uwieńczą mrokiem świata
[zmierzch
ku barwom ci nieznanym Zwracamy wzrok
nie Stworzysz nic jeśli na strunach jelit twych piosnkę Zagra
[głód
my Potrafimy Tworzyć bydło zaś nie
łatwiej ci Jest Podpalić las niźli w całości Pojąć coś
Postrzegasz tylko to co Postrzegać Chcesz
Jesteśmy młodsi jednak i mądrzejsi o tysiące lat
wiedzy którą nam Dały metal i trud
my nie Mówimy bowiem myśl Przechodzi w ciszy z głów do
[głów
Widzimy ciepło i to co ponad błękitem
Zdumiałyby cię źródła mocy z jakich Czerpiemy dla swych
[prac
Gościłeś krótko ale Racz Wspomnieć że
już Wiemy jak Przybyłeś
niedługo- rewizyta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz