piątek, 20 czerwca 2014

Nieoczekiwane spostrzeżenie.

Mam w zwyczaju oglądać sobie codziennie po uruchomieniu wyszukiwarki internetowej nowe tło ekranu, wyświetlane przez przeglądarkę pn. "Bing!". (Nie używam słowa "tapeta", bo w moim prywatnym żargonie oznacza ono kogoś, kogo ludzie zwą "aktorką", szczególnie, jeśli jest ona produkcji krajowej. >;-))
Dziś na ekranie monitora ukazało mi się sążniste z wyglądu gmaszysko, zbudowane najprawdopodobniej dłuższy czas temu. "Ani chybi Oksford", pomyślałem sobie. Po czym najechałem kursorem na literkę "i" w prawym dolnym rogu ekranu.
Okazało się, że patrzę na Bibliotekę Bodleiańską Uniwersytetu Oksfordzkiego.>:-()
Skąd ja to wiedziałem?!?!
Jedyne wyjaśnienie, jakie mi się nasuwa, brzmi następująco: jeśli rzeczywiście według moich wyliczeń w 1895 roku zażyłem pokaźną dawkę strychniny nad Tamizą jako gość jednego z londyńskich hoteli, to wcześniej mogłem studiować na Oksfordzie.
I stąd ta pamięć.
Horror to dla mnie powieść obyczajowa, powieść obyczajowa to dla mnie nuda, nuda to dla mnie horror>;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz