"Jak można wtedy zachować kurs egzystencji, by pozostawać w zgodzie z sobą i Wszechświatem?"
Nie chcę przeklinać, ale powyższe pytanie budzi we mnie przykre skojarzenia z radosną twórczością- ekhm- istnieniowego lulcopatafiana, trzykroć szpicyfindrowanego uświęconym pastadeuszem w kołochodozo, a znanego pod nazwiskiem, zapisywanym po polsku "Gurdżijew". >:-@
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz