Zajrzałem sobie wczoraj na sieciową stronę Andreasa. I znalazłem pierwowzór postaci z "Rorka"- występującego we "Fragmentach" i "Przejściach" pisarza, Bernarda Wrighta. Nazywa się Bernie Wrightson i jest artystą plastykiem. Rzut oka- zaraz, zaraz! Ja skądś znam to nazwisko i tę śmiałą twarz, nieco zdeformowaną przez okulary! Tylko skąd?! Deja vu?
Nie. Bernie Wrightson- skojarzenie- Dark Tower Compendium- "frotegrafie"- tak, zgadza się. Strzał, jaki oddałem umysłem, był celny.
To właśnie on ilustrował jeden z tomów pierwszego wydania "Mrocznej Wieży" Stephena Kinga w USA.
Dziura w rzeczywistości.
Kiedy swego czasu szperałem w Sieci (niczym Mordred Deschain, che, che) za śladami bohatera Kingowskiego cyklu, natknąłem się na siedliszcze o nazwie "Gilead- terra de pistolers", zadrukowane w języku, który wydał mi się bardzo, bardzo dziwny. "Terra"? Po łacinie "ziemia", owszem, ale "pistolers"? Po hiszpańsku byłoby raczej: "pistoleros" z rodzajnikiem "los", no i "tierra". Co jest grane? Czyżby Wysoka Mowa, używana przez rewolwerowców Afiliacji w Świecie Pośrednim?
Okazało się, że to język kataloński.
No cóż, jeśli chodzi o celowanie okiem, strzelanie umysłem i zabijanie duszą, Antoni Gaudi i Cornet był bona fide rewolwerowcem.
Ale powiązanie cyklu Mrocznej Wieży z "Rorkiem" to coś, co naprawdę mnie zaskoczyło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz