"Kabaliści powiadają, że dobrze zapamiętali sobie tajemne napomknienia o okresie stu dwudziestu lat. Jeśli zastosować je do dzieła Cervantesa, to należałoby mniemać, że, co może wydać się paradoksalne i na pierwszy rzut oka wewnętrznie sprzeczne, rzucałyby one pewne światło na powiązania między templariuszami a różokrzyżowcami."
Nie ogarniam. Don Quijote de la Mancha był dzielnym rycerzem o silnym kręgosłupie moralnym, choć, na swoje nieszczęście, trafił do niewłaściwego świata w niewłaściwym czasie. Ale czy miał cokolwiek wspólnego- oprócz tego- z obrońcami Świątyni Salomona? No chyba, że powieść Cervantesa to po prostu szyfr. Ale przy takim założeniu wkraczamy już na teren, będący królestwem o pięknej, greckiej nazwie:
Paranoja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz