piątek, 20 lipca 2012

"Captain Obvious"? Ależ to oczywiste...

Jakub (Jacques) de Chabannes, seigneur de la Palisse. Urodzony, jak podaje Wikipedia, w 1470 p. n. C., poległ w bitwie pod Pawią 24. 02. 1525. Rycerz, żołnierz, marszałek Francji. Zapewne cieszył się sporym mirem wśród podwładnych, sądząc z pieśni, jaką ułożyli na jego zgon. Utwór ten, jak dowiedziałem się z przypisu do "Łowców meteorów" Verne'a jeszcze w latach 70-tych XX wieku, złożony był niemal z samych truizmów.
Ostatnio sporą karierę w Sieci robi tak wstrętnie zwany "mem": "captain Obvious", przywoływany wtedy, gdy wykpiwa się kogoś, wygadującego truizmy właśnie. Dlaczego wstrętnie? Bo mam za sobą przykre doświadczenia z kierunkiem w dziedzinie przelewania z pustego w próżne, noszącym nazwę strukturalizmu, którego to kierunku ślepi wyznawcy usiłowali wszystko rozdrabniać na cząstki o mianach koniecznie kończących się na "-em". Próbując więc połamać brzytwę Ockhama na kawałki powymyślali "fonemy", "grafemy", "leksemy", "mitemy", aż dziw bierze, że z mięsa nie zrobili "mięsemów", z mydła "mydłemów" i że ich własna intelektualna impotencja nie rozpoczwarzyła się na "niemożemy". Stąd mój wstręt.
Ale, ale, czy ten "kapitan Oczywisty" to nie jest przypadkiem niejaki James "Jim" Pallis, współczesna, zamerykanizowana reinkarnacja francuskiego bohatera z czasów Franciszka I-go? Biorąc pod uwagę rangę, kolor włosów i to, co powiada na obrazkach ów wojownik, śmiem twierdzić: "it's obvious!..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz