Znużony nanoszeniem tła na czerep "kolców" zacząłem przemyśliwać o wzięciu się za coś innego. Ostatecznie tak zwany odpoczynek to nic innego niż zmęczenie, wywołane robieniem czegoś, co nie jest potrzebne do podtrzymania funkcji życiowych. Patrz chociażby: klienci ostatnio upadłych, polskich biur podróży. W ramach wstępu do odpoczynku sięgnąłem sobie po informator, dotyczący programu telewizyjnego na nadchodzące dni. Zawszeć to odrobina słowa drukowanego. Przewracam kolejną kartkę i... widzę reklamę kilku książek, wśród nich zaś pozycję pod tytułem, o ile zapamiętałem, "Barcelona. Spacerownik historyczny." Na okładce widniała m. in. fotografia Fasady Narodzenia świątyni La Sagrada Familia i pokryty wielobarwną łuską strażnik progu parku Euzebiusza hrabiego Guella.
Poczułem się tak, jakby Antoni Gaudi i Cornet wycedził mi wprost do ucha: "Ja ci tu zaraz odpocznę!..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz