Zastanawiałem się nad tym, co łączy "Rorka" i "Mroczną Wieżę" oprócz, ma się rozumieć, osoby Berniego Wrightsona. I widzę, że tych punktów stycznych jest więcej.
Rork. Mężczyzna, wyglądający na 30 lat, choć ma ich ponad 300.
Ostatni z rewolwerowców Gileadu- bagatela, około 1000 lat w wyniku działania zjawiska, które nazwałbym rozmiękczeniem czasu.
Obaj potrafią dokonać przejścia międzywymiarowego, choć u Rorka to umiejętność wyuczona, zaś bohater epopei Kinga musi liczyć na sprzyjające warunki czasoprzestrzenne. Lub pomoc osób trzecich, takich, jak choćby członkowie wspólnoty Mannich.
Dahmaloch, ubrany w czerwień mężczyzna o wyrastających z głowy przedziwnych przydatkach, mogących się kojarzyć zarówno z owadzimi czułkami, jak i z rogami. Ponoć demon, ale nie było mi dane tego sprawdzić.
Karmazynowy Król. Inne imię kogoś, kto znany jest też jako Władca Much- Baal ze'Bub.
Karmazyn to jeden z wielu odcieni koloru czerwonego.
Walter O'Dim = Pharass?!
I dlaczego jedna z czcionek internetowych, jakimi mógłbym prowadzić te notatki, nazywa się "Walter Turncoat"? (O czym przekonałem się przed dosłownie chwilą.) Czyli po polsku "Walter Zdrajca"? A przyznaję, że to określenie pasuje do mężczyzny w czerni z siedmioksięgu Kinga jak ulał.
Wystarczy. Bo zaraz dociągnę do Gualterio Malatesty z "Przygód kapitana Alatriste" Artura Pereza Reverte i niejakiego Karola Świerczewskiego. A co za dużo, to ponoć niezdrowo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz