sobota, 30 czerwca 2018

NKWN: dalsze justiniana.

"Tenże bohater pilnie rozważał informacje, dostarczane mu przez współpracowników, powiązanych z kultem Prozerpiny."

A zaś! Przecież właśnie z tą władczynią świata podziemnego Rzymianie w ramach hellenizacji kultury utożsamili Persefonę! A Bizancjum było zhellenizowane tak, że już bardziej chyba się nie da!

piątek, 29 czerwca 2018

NKWN: pouczenie dla twórców.

"Kiedy artysta widzi biel bez skazy, a właściwie śni o tym, znajduje się wówczas w sytuacji godnej pożałowania! Lepiej byłoby dla niego zająć się stworzeniem jakiejś nośnej alegorii. Tak właśnie postąpił pogromca Ostrogotów i Wandalów, budując kościół Mądrości Bożej."

Chyba rzeczywiście świadczy to o religijnej konspiracji, polegającej na zastąpieniu otwartego kultu egipskiej bogini obrządkami na cześć matki trzech córek... Zaraz, a nie dałoby się wyśledzić mitologicznej więzi, łączącej bożyszcze znad Nilu ze św. Zofią? Bo przecież Pani, czczona w Grecji starożytnej jako Atena i Persefona* (tu uderzenie wierzchem dłoni w czoło), a w Indiach jako m. in. Kali (dwa uderzenia i żywa chęć rzucenia się pod czyjeś stopy) to właśnie wcielona mądrość męskiego bóstwa!...

*) Hellenowie uwielbiali dzielić włos na czworo. Świadectwem tego jest "filozofia". >;-)

czwartek, 28 czerwca 2018

NKWN: sprzeczność?

"A był nim specjalista od dzielenia i rządzenia, znany w ubiegłych stuleciach jako Justynian Wielki."

No żeż rewelacja!... Szerzyciel chrześcijaństwa, święty Kościoła prawosławnego- kapłanem Izydy?! Przecież to pono na jego polecenie właśnie zamknięto świątynię tej bogini na egipskiej wyspie, zwanej File! Z drugiej strony... cóż, nie można wykluczyć tu jakiejś wręcz karkołomnej konspiracji. Ten bizantyjski cesarz wprowadził karę śmierci za prywatne uprawianie pogańskich kultów. Ale jeśli był przy tym wysokiej rangi kapłanem matki Horusa, to faktycznie miał pełne prawo decydować w sprawach jej przybytków i oddawanej w nich czci. W Bizancjum cesarze stawiani byli na równi z apostołami. Czyli rzeczywiście Justynian łączył w swej osobie godność i świecką, i duchowną.
Nie wiem, co o tym myśleć. >:-( A czy był przy okazji różokrzyżowcem? Akurat w to bym wątpił, zgodnie z wczorajszym zapewnieniem.

środa, 27 czerwca 2018

Nowa Księga Wiedzy Niejawnej. Wątek 12: skandaliczne rewelacje justyniańskie.

"Kiedy poznasz nazwisko najwybitniejszego kapłana Izydy, zyskasz pewność, że przez brak mocy w dniu jego wniebowstąpienia nie mógł on być różokrzyżowcem."

Iście skotyńsko ciemne. >:-P

wtorek, 26 czerwca 2018

NKWN: echa z Dachu Świata?

"Wszelka energia ma jednak do siebie to, że nie sposób jej całkowicie powstrzymać- zawsze będzie przemieszczać się w czasie i przestrzeni... a teraz sławetne bractwo różokrzyżowców obwieszcza w celu zaspokojenia swoich pragnień, że wszelkie mroczne tajemnice, przypisywane templariuszom, są tymiż, których naziści byliby skłonni szukać na obszarze Himalajów!"

Hm... Parę wątków temu ktoś tu wspomniał o "Agharrcie"? >;-)

poniedziałek, 25 czerwca 2018

NKWN: jakież to typowe...

"Nie podlega najmniejszej wątpliwości, że naziści postępowali w ten sposób, by uwierzytelnić istnienie swojego ugrupowania."

O rany, jakie czerstwe... Wiadomo nie od dziś, że warto, a nawet trzeba mieć WROGA. Jeśli go brak, należy go stworzyć. I wtedy już można każdą zbrodnię, z ludobójstwem włącznie, uzasadniać koniecznością obrony np. ludu pracującego miast i wsi przed wrażymi zakusami kapitalistów, komunistów, masonów, heretyków, mniejszości narodowych czy też kibiców piłkarskich z innej miejscowości. Ten wzorzec działania nie jest wynalazkiem NSDAP. Jest dużo, duuużo starszy. Podobnie jak hipostaza, zwana "pojęciem mniejszego zła".

sobota, 23 czerwca 2018

Nowa Księga Wiedzy Niejawnej. Wątek 11: nazizm i ezoteryka.

"NSDAP nie tolerowała tajnych stowarzyszeń. Dążyła do ich ujawnienia i rozproszenia. Ty też brałeś w tym udział."

No cóż, monopartyjny system rządów- w zasadzie tożsamy z dyktaturą np. "proletariatu"- nie dopuszcza do istnienia zbiorowości, które mogłyby dlań stanowić zagrożenie. Obojętne  czy to ostatnie jest rzeczywiste, czy tylko wyimaginowane. Poznałem PRL na tyle, by o tym wiedzieć. A to ostatnie zdanie to też żadna niespodzianka. Oczywiście mówię tu o, być może, fałszywych domniemaniach, jako że opierają się one na wątłych, subiektywnych, emocjonalno- estetycznych przesłankach, ale dostrzegam w nich pewną strunę grzbietową logicznego następstwa. O ile nie kręgosłup. Ale po tym, co spotkało mnie w 1917 z rąk, powiedzmy, rodaków i kolegów, musiałem wymierzyć sprawiedliwość. W kolejnym wcieleniu więc zapisałem się do organizacji, której zawołaniem było "Mym honorem- wierność!" I żeby było jasne: Allgemeine, nie Waffen! A poza tym ja tylko wykonywałem rozkazy, verstehen Sie?!
I dzięki temu mogłem odwdzięczyć się kilku osobom.
I prawdopodobnie przez to jest mi teraz tak, jak jest.
>:-P

czwartek, 21 czerwca 2018

NKWN: obawy Paracelsusa.

"Powiadał mianowicie, że lęka się wystąpienia osobliwej zbieżności, w wyniku której doszłoby do ujawnienia faktu prowadzenia Wielkiego Dzieła przez różne siły."

Przejrzyste to to nie jest. >:-P

środa, 20 czerwca 2018

Nowa Księga Wiedzy Niejawnej. Wątek 10: krótko o Teofraście von Hohenheim.

"Co już kilkaset lat temu twierdził Paracelsus, który zresztą miał manię wmawiania wszystkim, iż poszukuje tropów, pozostawionych przez boskość?"

Tego nie wiem. Ale opinia, tu wyrażona na temat tego naukowca, wydaje się być prawdziwa.

wtorek, 19 czerwca 2018

NKWN: nieoczekiwane zakończenie wątku.

"Sapienti sat."

I na tym koniec? Zaraz, zaraz... a czy przypadkiem ci "opiekunowie"  (przy założeniu, że istnieją) nie mają aby czegoś wspólnego ze "strażnikami Złotego Runa", o których mowa była kilka wątków wcześniej?

poniedziałek, 18 czerwca 2018

NKWN: strażnicy Salomonowego skarbca.

"Ani na chwilę też nie uległa przerwaniu sukcesja opiekunów tego czcigodnego zbioru."

Czyli... to znaczyłoby, że trwa ona aż do teraz? "Znowu się spotykamy, doktorze Jones"? >;-)

sobota, 16 czerwca 2018

NKWN: skarby Salomona?

"A przecież ta wielka i niezrównana kolekcja, zebrana przez króla ze Wschodu, miała nie tylko zachować powierzone jej obiekty, ale także sprawić, by te z nich, które były dziełami natury, mogły ulec zniszczeniu tylko poprzez użycie broni cięższej aniżeli strzelecka bądź czarów."

Kipling wzmiankował w "Takich sobie bajeczkach" o tym, co posiadał Salomon. Czyżby zawarł w opowieści "O motylu, który tupał nogą" jakieś ziarenko prawdy?

piątek, 15 czerwca 2018

Nowa Księga Wiedzy Niejawnej. Wątek 9: sekret syna Dawida.

"Klucz do objawienia wszystkich [zjawisk? pojęć?] poprzez dyferencjację par przeciwieństw i ich jedność w trzecim: oto właśnie jest skarb domu Salomona, wart wysiłku, by go zdobyć."

Filozofia... w dodatku gnostycka... >:-p

czwartek, 14 czerwca 2018

środa, 13 czerwca 2018

NKWN: działanie diabelskich iluzji.

"A to właśnie one narzucają same przez się tradycje templarnej rycerskości, nienawiści, świętokradczych praktyk z Kabałą i inwokacji do duchów enochiańskich."

Ładny wachlarz.

wtorek, 12 czerwca 2018

NKWN: korzyści z zyskania mocy.

"Gdy to nastąpi, można zacząć wygłaszać trafne przepowiednie oraz wypędzać diabły i te ich iluzje, które symbolizują tajemnice Hermesa, powiązane z literami świętych alfabetów."

Czyli w grę rzeczywiście wchodzi czysta ("biała" czyli boskiego pochodzenia) magia. Ale skąd w tym imię Hermesa? Chociaż... jego laseczka zwana była przecież "kaduceuszem". A "kaduk" (czy przypadkiem po łacinie "caducus" nie znaczy "upadły"?) to stare, polskie określenie agenta z kręgów infernalnych. Hm...

poniedziałek, 11 czerwca 2018

NKWN: sygnaty zdobycia mocy.

"Oznaką osiągnięcia sukcesu jest niezachwiane poczucie, że wszystko- fizjologia, emocje, intelekt i wola- znajdują swoje miejsce we Wszechświecie, stają się dystyngowane, pełne polotu, proste, i zrozumiałe."

A to się zwie chyba zachwyceniem mistycznym. I jest bardzo przyjemne, ale pamiętam, że doktor Karol Gustaw Jung ostrzegał przed niebezpieczeństwem, czyhającym w popadaniu w takie stany świadomości.

sobota, 9 czerwca 2018

piątek, 8 czerwca 2018

Nowa Księga Wiedzy Niejawnej. Wątek 8: "biała" magia.

"Aby nabrać gotowości do przyjęcia w siebie strumienia boskiej mocy i bycia przezeń przenikniętym, należy uświadomić sobie (a jeszcze lepiej zwizualizować) istnienie punktu, który w przypadku ciała ludzkiego znajduje się w 0,65 jego wysokości."

Czysta magia? I czy ten punkt to nie będzie czasem środek ciężkości, to, co Japończycy zwą- bodajże- "tanden", tak mniej więcej w okolicach splotu słonecznego?

środa, 6 czerwca 2018

NKWN: przyczynku do dziejów WKP(b) ciąg dalszy.

"Zaiste, krzepko dzierżył w dłoniach ster władzy, przejąwszy od templariuszy tajemnicę ewokacji oraz niesłychaną śmiałość."

No chwilkę! Gdzie Włodzimierz Iljicz, a gdzie Rycerze Świątyni?! Chyba, że... że mamy tu do czynienia ze spiskiem, sięgającym czasów co najmniej średniowiecza. Przecież (nie pomnę, w jakiej książce to wyczytałem) po egzekucji Ludwika XVI jakiś brodaty typ zakrzyknął "Jakubie de Molay, zostałeś pomszczony!" A wszakże i rewolucja francuska, i sowiecka pożarły własne dzieci, by doprowadzić w efekcie do dyktatury. Tam- cesarza, tu- generalissimusa. 

wtorek, 5 czerwca 2018

NKWN: krótki przyczynek do historii WKP(b).

"Miejmy jednak na względzie, że właśnie dzięki temu mógł jako centralna postać dzielić, rządzić i kierować pewną ręką swoją partią."

"W królestwie ślepców jednooki jest władcą." Czyli znaczyłoby to, że późniejsza KPZR składała się z dyletantów większych od Włodzimierza Iljicza? Biorąc pod uwagę los, jaki dzięki bolszewikom spotkał sporą część świata, nie wydaje się to całkiem nieprawdopodobne...

poniedziałek, 4 czerwca 2018

NKWN: tak, jak się można było spodziewać...

"Przecież dyletantyzm, z którym się obnosił, przeszkadzał mu w wyciąganiu wniosków innych, aniżeli kabalistyczne."

No właśnie! Ale... kabalistyczne? Zgoda, że po matce- Marii z domu Blank- Włodzimierz Iljicz Ulianow odziedziczył taką a nie inną narodowość, dla której tradycja (czyli "Kabbalah") to BARDZO dużo, niemniej jednak przypisywać temu przywódcy niemożność rozumowania w sposób odmienny od... a zresztą nie mogę mieć pewności, bo przecież ograniczenia intelektualne niejedną mają postać. Pewien znany lekarz, literat, tłumacz i znawca beletrystyki, pisząc o "Weselu" Wyspiańskiego, nadmienił np. to i owo o "płodzie rabinackiego umysłu", jak określił pracę krytyczną St. Lacka na temat tego dramatu. Mielibyśmy tu do czynienia z potwierdzeniem marksistowskiej tezy o tworzeniu świadomości przez byt?
A i współgra to wszystko znakomicie ze "społeczną teorią spisku", o jakiej niedawno wspomniano...

sobota, 2 czerwca 2018

NKWN: "wtf?" czyli "ocb?"

"Co powiedział Lenin o dziełach, które wyszły spod ręki Bacona, a pozostawały w ukryciu?"

Niezależnie czy mowa o Rogerze, czy o Franciszku- przypuszczam, że nic, jako iż przywódca bolszewików był pod wieloma względami bardzo ograniczoną intelektualnie jednostką ludzką.

piątek, 1 czerwca 2018

NKWN: być może...

"Zło, ukryte w społecznej teorii spisku, jest starsze, aniżeli można by wstępnie podejrzewać."

Ooo, nie wątpię. Jeśli Edypa, postać rodem z mitologii greckiej, działającą na chyba 1000 lat przed tzw. "naszą erą" (tzn. czyją?), uznaje się za zagrożenie dla- najwyraźniej- wiary chrześcijańskiej?... Ale pamiętajmy, że zarówno "dobro" jak i "zło" to tylko błąd w myśleniu, określany uczenie mianem hipostazy.