Przysłano mi dziś pocztą elektroniczną ankietę, dotyczącą "nawyków żywieniowych". Kilka wstępnych pytań, ingerujących w moją prywatność, następnie całe mnóstwo o to, czy korzystam z preparatów jedzeniopodobnych tudzież takich produktów, które są dla mnie po prostu szkodliwe oraz tych, których bym nie tknął z wyjątkiem sytuacji zagrożenia zgonem z głodu. Na koniec- prośba o podanie adresu poczty elektronicznej i numeru telefonu. Ponieważ na takie ankiety odpowiadam zgodnie z tym, co uważam za prawdę, w rubryce, w której ten numer miał się znaleźć, napisałem: "brak". I... cały ten zbiór indagacji czarci wzięli. Obawiam się, że autorzy nie wzięli pod uwagę bardzo prostego faktu: nie każdy musi mieć telefon. Ja zaś, dopóki nie będzie to wymagane zapisem w ustawie zasadniczej, nie mam zamiaru tracić nerwów i pieniędzy na coś, co jest mi całkowicie niepotrzebne.
Ale jak to świadczy o twórcach tej ankiety?...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz